niedziela, 13 listopada 2016

Łowienie obiadu w Marsaxlokk

Trzy dni zabytki zwiedzałam, zmęczyłam się. Dziś jadę na seafood do Marsaxlokk, głównego portu rybackiego na Malcie. Spokojna miejscowość, więc będzie chill i out. Zrelacjonować chill out jest dość ciężko ;)

Marsaxlokk słynie z targu rybnego (dla chętnych, ja tam nie lubię zdechłych surowych ryb oglądać :) i z łodzi. Zabawne, ktoś kiedyś wymyślił, że zaczną malować łodzie w kolorowe paski i wszyscy przyjeżdżają tłumnie je oglądać;) I seafood wcinać.





Tak se siedzimy z wędkarzem i nic nie robimy. Tzn. ja nic nie robię, wędkarz łowi ryby na kolację. Ja mu jedynie kibicuję.




Słabość do kolorów przeniknęła również do architektury:



Niektórzy mają również słabość do pluszaków:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz