Troche ciezko jest w trzy tygodnie dowiedziec sie czegos wiecej o stylu zycia, a przynajmniej od lokalsow. Moze dlatego, ze podrozowalysmy we trojke, i ze tak naprawde nie spotkalysmy nikogo z angielskim wiecej niz basic level :( szkoooda. Iran tutaj zdecydowanie bije wszystkich na glowe.
Wydaje mi sie tez, ze Azjaci sa bardziej zamknieci w sobie niz Arabowie, i bardziej na dystans. Nieslychanie uprzejmi i grzeczni, zreszta o tej ich slynnej "politeness" mialam juz cos tam na zajeciach z pragmatyki:)
Kilka rzeczy, na ktore mozna zwrocic uwage:
- idac ulica spokojnie mozna wprost zagladac im do living roomu, a czasem dom wychodzi im na ulice
- gdy cos podaja, robia to obiema rekoma, nie macie pojecia jak to grzecznie wyglada;)
- przed wejsciem do domu zawsze sciaga sie buty
- sa w ogromnej wiekszosci czysci i sprzataja. W skali porownawczej Indie stoja het, het, daleko za Wietnamczykami. Mam zreszta wrazenie, ze Azja rzadko smierdzi:)
- w wiosce Akha w Laosie bliznieta oddaja do domu dziecka, rodzice pala chate, biora rozwod, kazde idzie w swoja strone. To na plus, bo kiedys je zabijali.
- mozna sie tu pobierac kto z kim chce:)
- no i w ogole - zapewniam was, ze tu jest naprawde nowoczesnie i zaden Trzeci Swiat Boze bron. Zeby sobie nikt nie myslal. U nas jak sie zrobi zdjecia na bazarze i gdzies na glebokiej Wildzie to tez wyglada jak Trzeci Swiat, ot co.
Dziekuje Panstwu za uwage, zapraszam w nastepnym sezonie. Albo nie, bo jesli pojade do Birmy to tam nie ma Internetu. Coz za niepowetowana strata:)
Przerwa na siedzenie w parku:) |
Hanoi night life |