środa, 27 października 2010

Vietnam alone

Wczoraj podjelysmy trudna decyzje. Ze wzgledow logistycznych (dziewczyny maja troche wiecej czasu) musimy sie rozdzielic juz teraz, jesli mam zdazyc zalapac troche zaru w tropikach. Po sniadanku zegnamy sie wzruszajaco, dziewczeta jada dalej z socjalistyczna wycieczka, a ja wrzucam azymut na moja tropikalna wyspe. Wsiadam do busa, rozsiadam sie wygodnie i.... jest. Pojawia sie nie wiadomo skad - Nagly Atak Paniki.
Bosz, zostalam zupelnie SAMA. Spokojnie Anna, breathe deeeeeeply...wdech, wydech, wdech, wydech... jestes duza dziewczynka, a przynajmniej wieksza niz wszyscy Azjaci wokol. I'm ok, I'm ok, I'm ok.
O, jacys bialasi tez siedza ze mna w busie. Juz mi lepiej... O, jakas dziewczyna tez podrozuje Vietnam alone. Dam raaaaaade:)

1 komentarz: