środa, 26 września 2012

Aralskie niegdys Morze

Niegdys, bo obok Czernobyla jest to jedna z najwiekszych katastrof ekologicznych spowodowanych przez Sowietow. Docieramy do Mujnak, miasta-duchow, ktore kiedys bylo miastem portowym. Obecnie lezy od brzegu Morza, lub tego, co z niego zostalo ok. 180 km. 10 000 rybakow stracilo prace, pozamykano wszystkie fabryki produkcji konserw rybnych, a w tej chwili Mujnak jest zamieszkane jedynie przez opiekujacych sie wnukami dziadkow, ktorych rodzice  wyjechali za praca.

Wszystko przez polityke irygacyjna ZSRR, ktory z Uzbekistanu robil kopalnie 'bialego zlota', czyli bawelny. Jeszcze teraz Uzbekistan jest na 3. miejscu w swiecie jesli chodzi o jej produkcje. Pola musialy byc nawadniane, wiec budowano tamy, aby korzystac z rzek Amu Darii i Syr Darii i uzyskac kolejne i kolejne zbiory. Gospodarka monokulturowa sie klania.

Teraz Morze Aralskie skurczylo sie do rozmaru malutkich jeziorek, z ladem polaczyla sie niegdysiejsza wyspa, na ktorej Sowieci przeprowadzali testy broni biologicznej, a zasolenie siegnelo takiego poziomu, ze wiekszosc zamieszkujacych akwen gatunkow wyginela.

Ludzie zyja biednie, co nie przeszkadza polowie autobusu zapraszac nas na nocleg, gdyby okazalo sie, ze w hotelu nie ma miejsc. Dziekujemy bardzo, zbieramy telefony, na wszelki wypadek, ale przyjecie noclegu byloby ryzykowne - tutaj trzeba sie na nocleg zarejestrowac. Jesli milicja (tak tak!) by nas wyhaczyla bez malego swistka papieru potwierdzajacego licencjonowany nocleg, moglybysmy miec nieprzyjemnosci. Juz czytalysmy historie d-e-p-o-r-t-o-w-a-n-e-j Amerykanki, ktora 5 dni krazyla sobie po Uzbekistanie bez zadnej rejestracji.

Docieramy do hotelu, jedynego w miescie, gdzie wlasciel zdziera z nas po 10 dolarow, jednak jestesmy calkowicie bezradne - nasza pozycja negocjacyjna jest zadna, wiec nie pozostaje nam nic innego, tylko pekac ze smiechu na zapytanie Pana, czy koniecznie i obowiazkowo potrzebny nam jest prysznic :D

No pewnie, ze nie - bo po coz by innego wynaleziono mokre chusteczki?

PS. a na sniadanie dostalysmy jedno sadzone jajko. I chleb:)
PS. wyjscie w nocy do toalety odbywalo sie grupowo, bo bylo ciemno i straszno.

Cmentarzysko statkow






9 komentarzy:

  1. Jakoś smutno się zrobiło ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Iiii tam.
    Widze, ze fajne foty mozna by porobic
    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kadr niczym z Mad Max-a:). Ślędze Waszą wyprawę na bieżąco i czekam na więcej! Pozdrowienia dla Dorki od Jabgreli. Powodzenia!

      Usuń
  3. Proszę o więcej zdjęć... Trzymajcie się dziewczyny i do przodu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ze zdjeciami jest klopot. net dziala jak slimak i laduje 100 lat albo w ogole :(

      Usuń
  4. Doris pozdrawia, Jabgrele i wszystkich:) komenty tylko ja moge wrzucac tu;) ale racja, Mad Max, trafiliscie w sedno :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super zdjęcie. I opisy też czyta się bardzo przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń