Potrawa narodowa jest pilaw, tutaj funkcjonujacy jako plov. Smaczny mix baraniny (Uzbek to kraj barana w koncu), ryzu, marchewki, cebuli i przyprawy do plova. Tutejsi darza go niemalze nabozna czcia, i czasem urasta do rangi swietosci. Warzony na sluby i wszystkie inne wazne wydarzenia, dla kupy gosci (przecietne wesele to ok. 500 luda), najlepiej w wielkich saganach przez kilku panow znajacych sie na rzeczy. Ugotuje jak wroce, choc nie jestem facetem :D
Uzbecy sa doskonalymi piekarzami, plaskie chleby wszelkiego rodzaju i krolujaca wsrod nich, posypana czarnuszka lepioszka, jest czyms, co mozna spozywac non-stop. Lepioszki robi sie tak:
Piekarnia |
Popularna zupa jest lagman - mocno tluste zupsko z duza iloscia domowego makaronu. Potwornie sycace.
Do tego dorzucic trzeba na deser ciasta rozplywajace sie w gebie, tuz po kebabach, szaszlykach, baklazanach, wszechobecnej pomidorowo-ogorkowej salatce i uzbecki obiad gotowy.
Innymi slowo - pieklo dla wegetarian. Biedna Malwina, zamowila w tutejszej pizzerii (nie moglysmy sie powstrzymac, zeby tam nie pojsc) pizze wegetarianska - oto ona:
Uzbek vegetarian style |
Na kazdym kawalku jest wielki kawal salami. Kucharz nie mogl zrozumiec, ze wegetarianska zamawiaja ludzie, ktorzy nie jedza miesa. Bo przeciez choc 'malenkij kusoczek' mieska musi byc :D :D :D
Jasne,ze mieso musi byc!!!
OdpowiedzUsuńPiotr
ciasto też upieczesz??? :)
OdpowiedzUsuńeeee, no bez przesadyzmu:)
Usuń