Miedzypokoleniowa przyjazn polsko-uzbecka:) |
Gdy zagubil mi sie aparat (myslalam, ze ukradli), pani z autobusu malo nie zemdlala.
*
Nauczyciel w czajchanie (taka mala jadlodajnia) w malym miasteczku uparl sie, ze jemy na jego koszt. I bez gadania. Trzeba bylo widziec mine Malwiny, gdy na stol wjechaly szaszlyki z watrobki;). "Wiele", powiedziala, "robie dla tego kraju".
*
Scenka przy kasie w supermarkecie:
-"Otkuda wy?" - pada sakrametalne pytanie.
- "Polsza" - pada zwyczajowa odpowiedz.
- "Polsza?", a to macie tu, dziewczonki, po snickersie gratis!
Od razu widac, ze niedozywione jestesmy :)
*
I tak w kolko.
Do tego lubia nas tu bardzo, bo raz, turysci nie-grupowi, czyli zdezorganizowani, trafiaja sie tu nie tak czesto, a do tego z Polakami najzwyczajniej w swiecie moga sie po rusku dogadac. Dzieki ci, o Panie, ze 8 lat czytanek o Soczi i ozerie Bajkal. Pozdrawiamy profesor Klatt!
A najnowszy odzew na haslo Poznan?
"Polfa Poznan!" i usmiech.
Bo aptek tu od groma i ciut ciut.
No to co? Zachodzitie!
Czajchana |
Ufff... Dobrze,że już jutro koniec. A Mieszko był na basenie wczoraj, a my dziś szybowcem latali...:)
OdpowiedzUsuńno az sie chce wracac, tak wszyscy tesknia :D pedze i lece zatem :)
Usuń