Na razie koniec z Lanją z Arabii. Nastał czas na Lanję w Indochinach. Herbatka i kebaby chwilowo mi się przejadły, pora na kultowe Beer Lao, zupę pho i wietnamskie bagietki. Jak zapewnia zresztą jeden z naszych konsultantów, bagietki są absolutnym hitem w tamtym rejonie. Konsultantów pozdrawiamy:). Special thanks dla A. za walkę na polu konsularnym w wietnamskiej i tajskiej ambasadzie. Start 11 października, a więc zaczynamy odliczanie! Dwa kraje: Laos i Wietnam. Trzy baby. Trzy tygodnie.
No i reise fieber już mam.
super ! bede zagladał..a sakiewke na pieniadze pod pachą ma ?
OdpowiedzUsuńnieeeee, sakiewkę w paseczku ma;) z dolaaaaaarami, jeeeeeeeee...
OdpowiedzUsuń