7:45 - zbiorka pod biurem podrozy i wyjazd duzym autokarem. W busie zbieranina bialasow i azjatyckich nacji
10:00 - zwiedzanie pagody w My Tho
11:00 - pakujemy sie na lodzie w przystani.
Plyniemy, plyniemy, plyniemy.
12:00 - lunch na wyspie Zolwia
13:00 - kontynuujemy rejs. W polskim kinie nic sie nie dzieje...
14:00 - dobijamy do wyspy - krolestwa kokosow. Na wyspie maly warsztacik z produkcja cukierkow kokosowych (85% kokosa:). Warsztacik sklada sie z 3 sprzetow i duzego stolu, na ktorym pan wylewa i kroi cukierkowa mase, a swistak siedzi i zawija je w papierki. Malymi zjatyckimi lapkami. Kokonutki mozna zakupic, co tez czynimy bez zwloki
Swistaki |
15:00 - na kolejnej wyspie przejazd lodziami z wioslarzami i poczestunek na ladzie - tropikalne owoce (zjadlam) i herbata miodowa z cytryna.
15:30 - program artystyczny. Eteryczne dziewcze, z udreczonym wyrazem twarzy, spiewa: "Miaaaauuu, miauuuuu, miauuuuuuu". Na moje oko, a raczej ucho, totalnie poza linia melodyczna. Sprobujcie zachowac przyjemny wyraz twarzy jak dziewcze caly czas utrzymuje kontakt wzrokowy z publicznoscia :D
18:00 - dojazd do hotelu. Czas wolny.
Splyw na Mekongu |
Uff. to byl cieeeeezki dzien...
Świstaki mają super krzesełka z regulowaną wysokością:)
OdpowiedzUsuńnooo, full wypas BHP przecie:) lanja
OdpowiedzUsuń