Właściwie to faktycznie będzie jedno oko na Maroko, bo czasu mało, a kraj duży i różnorodny (góry, orient, woda, pustynia, i wodospady).
No to znów "nawracam się" na islam. Z tą różnicą, że w Maroko do większości meczetów niewierni wstępu nie mają.
Obawiam się naciągactwa, oszukizmu i do turysty podejścia portfelowego ;) Kraj mocno turystyczny i skomercjalizowany, a więc po tych innych, pełnych wspaniałych ludzi i ciekawych przygód może będzie lepiej, jeśli się nastawię psychicznie na jakieś rozczarowanie. Zawsze to lepiej rozczarować się w drugą stronę.
A więc, pętelką po Maroku. Nadzieję żywię, że uda się parę słów skrobnąć. Dosłownie, paluchem na tablecie zabranym dzieciakom Marasa (dzięki!).
Lanja, mam dla Ciebie kolejny temat na wyjazd... Indonezja... Jak wrócisz to opowiem Ci dlaczego. Buziak!:)
OdpowiedzUsuń