Z Szatili w koncu udaje nam sie wydostac marszrutka o g. 12. Niestety - umowiony dzien wczesniej Gruzin z autem nie stawil sie o g. 9. Zapil ponoc. Tak cos mnie tknelo, gdy Giorgi na wczorajszej kolacji mowil, ze podobalo mu sie w Niemczech to, ze jak jest godzina 8, to faktycznie jest 8. Intuicja mi zaczela podpowiadac, ze nasz umowiony kierowca zna tylko czas GMT - czyli Georgia Maybe Time. No i masz, wykrakalam.
Na szczescie kierowca marszrutki jest bardziej odpowiedzialny i kolebiacym sie nad przepasciami busikiem, zjezdzamy mozolnie w dol, zegnajac sie z gorskimi widokami.
PS. Mialam juz swoje rozne gruzinskie fascynacje. Udziwnione budynki komisariatow policji, ploty gruzinskie z furtka z drzwiami od auta. A oto moje kolejne:
 |
Doris i mostek |
 |
Calkiem przyzwoity mostek z niestabilna porecza |
 |
mostek od trzesacych sie nog |
 |
Mostek cywilizowany |
 |
Mostek do lazienki |
Salama,
OdpowiedzUsuńMam zamiar powtorzyc Twoja wyprawe w podobne / te same rejony w najblizsze lato, i szukam informacji praktycznych z pierwszej reki. Po tytule bloga widze, ze byc moze mieszkasz w moim regionie i daloby sie porozmawiac na zywo :)
Mieszkam w AD - Reem Island, w weekendy bywam w Barsh'y lub JBR. Jesli to czytasz - moglabys sie odezwac na whatsapp pod 056 455 83 25.
rafal