poniedziałek, 13 lipca 2015

OMALO - GIREVI

Rano budzi nas burza. Leje potwornie. Mija 7, 8, 9 rano, stan rzeczy nie ulega zmianie. No ale ze jak? Mamy cala imprezke odwolac? Dyskusje nad roznymi scenariuszami, planami A, planami B, C i D powoduja, ze po chwilowym przejasnieniu decydujemy sie wyruszyc do Dartlo zgodnie z poczatkowym planem. Powoli przestaje padac. 
Po drodze mijamy wycieczke dunska na spacerku i rowerzystow pedzacych na leb na szyje z gory. Jeep jadacy w przeciwnym kierunku zatrzymuje sie i jestemy przepytane na okolicznosc tego, czy wiemy, co robimy idac, ot tak, sobie z plecakami do Dartlo, bo to przeciez taaaaak daleeeekoooo. No tak. Prawodopodobienstwo, ze czterem babom rownoczesnie odbilo jest przeciez bardzo wysokie....

Po dwoch godzinach wedrowki zatrzymuje sie Mitsubishi. "Czesc! Gawaritie na ruski?" "Gawarim!" "Podwiezc was do Dartlo?" Hmmmm...Wacho, gdyz tak ow gruzinski rycerz sie zwal jak sie okazalo, musial miec niezly ubaw, widzac nasze miny...My przeciez po gorach chcialysmy pochodzic! Nooooo, ale tam przeciez same gory! Na szczescie zdrowy rozsadek w osobie Mal zwycieza: Glupie jestesmy, jedziemy! Faktycznie, wedrowka do Dartlo to typowy spacer droga, w sumie tak jakby nic ciekawego. Wacho przejezdza obok Dartlo i podwozi nas jeszcze kawal dalej. I tak bedzie musial potem tam na rowerzystow z przyczepka czekac. Tak sobie chlop turizmem sie w tej Gruzji zajmuje i do tego ma mnostwo przyjaciol z Polski. Wiadomix, Polak, Gruzin dwa bratanki :)
Maszerujac sobie dalej droga w podobnych okolicznosciach przyrody, docieramy do Parsmy. To tu nam Wacho polecil nocleg we wsi. Wies okazuje sie opuszczona, a jedyne zywe istoty to dwoch facetow, stado koni i pies. Dopiero za tydzien lub dwa zjada tutaj ludzie. Panowie zapraszaja wprawdzie na nocleg, ale w pustej wsi z dwoma Gruzinami...hmm...tak jakby niechetnie....Zabieramy wiec tylki w troki i ruszamy kilka kilometrow dalej, do Girevi. To ostatnia wies po drodze do Szatili, i ostatni kawalek prowadzi juz po skalkach. Moza se pieknie zleciec i rzeki wleciec. Jestesmy w Girevi. Zaczyna padac. 

Przed

Ninja

Silownia w Tuszetii

Opustoszala Parsma - jak w Grze o tron

Gruzinska goscinnosc - czysta posciel i recznik nawet na jedna noc

"Hotel" Tebulos


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz