Ze specjalną dedykacją dla Gabi. Ogółem kuchnia arabska opiera się na snackach typu falafel oraz na kebabach. Wcinają je wszędzie na ulicy. Tanio i dobre. I zupełnie inne od tych u nas. Łukasz uzależnił się od falafeli, ja pałaszuję co rusz co innego w tym różne sałatki i klątwa mnie dopadła, ale cóż, moja wina, a łakomstwo to grzech. No i marynaty, to po prostu bajka - często nawet nie wiem, co to jest za warzywo, ale smakuje dobrze, a pikle ułożone artystycznie na bazarze tworzą dzieło sztuki w najczystszej postaci. Uwielbiam tutejsze ogórki kiszone. Do tego wymyśliłam nowy pomysł na produkt dla Tymbarka - sok cytrynowy z miętą. Pyyyyycha.
zdjęcie: Komu ogórka, komu?
Ach- dopiero dziś mogłem sobie spokojnie te wszystkie cuda zobaczyć i jestem pod niemałym wrażeniem :) - niby się spodziewałem podobnych widoczków ale jednak jak się widzi priv fotografie ładne nie mniej od tych z folderów turystycznych to facjata sama się uśmiecha :) - no i komentarze bezcenne! Pozdrowienia z owianego wichrami i opadami Poznania! :D
OdpowiedzUsuńŻe im się chce to wszystko kroić, co rano...:)
OdpowiedzUsuń