piątek, 9 września 2011

Paluchem po mapach

No. To paluchem po mapach żesmy sobie pojeździli i tyle z planowania. Program tzw. "ramowy" i spontaniczność swoją drogą, ale taki brak przygotowania jeśli chodzi o koncepcję trekkingu mnie samą zaczyna przerażać. Rany boskie, jak my się w tych górach nie pogubimy to będzie cud. Liczę na kompas Alexa i swoją kobiecą intuicję :)

1 komentarz:

  1. chłopaki już przestańcie się bawić tymi reakcjami zabawne/interesujące/fajne :)

    OdpowiedzUsuń