wtorek, 13 września 2011

Tbilisi welcome to

Pogoda w Tbilisi - przyjemne 26 stopni. Po 24h podrozy pakujemy sie w lokalny autobus, ktory jakims cudem pod lotnisko podjezdza juz prawie napakowany. Nasze bagaze od raze zostaja zaopiekowane przez starszych Gruzinow, ale prosze bardzo, rozsuwaja sie i znajduja miejsce rowniez dla mnie. Nie tylko pokaza nam gdzie wysiasc, ale tez zabawiaja konwersacja po rosyjsku. Hmmm, czy ja mowilam, ze autobus byl napakowany? Takie pojecie nie istnieje chyba w gruzinskim slowniku:) Jak ktos narzeka na pestke o 8 rano niech przejedzie sie autobusem z otwartymi drzwiami, gdzie zwisajom sobie ludziska i oczywiscie im ciasniej, tym weselej. Wypakowuja nas na naszym przystanku i zycza szczesliwej podrozy. Czy przy takim nastawieniu lokalsow ta podroz moze byc inna? ;)
Polozenie Tbilisi przypomina troche Walbrzych, jakos te budynki trzeba bylo pomiedzy pagorkami i na wzgorzach poupychac. Oczywiscie Tbilisi wyglada podobnie jak nasze miasta z czasow Peererel, ale widac, ze miasto jest w budowie, i powoli kieruje sie ku nowoczesnosci.
Szwendamy sie po miescie, by wieczorem zladowac na klimaciarskich deptakach. Po kolacji zaczynam odczuwac zmeczenie materialu i powoli wlaczam azymut na hostel.  W drodze powrotnej przechodzimy kolo restauracji, gdzie dostrzegam tanczacego, mlodego Gruzina w tradycyjnej kapocie i baraniej czapie. Gra kapela na jakichs dziwnych instrumentach, a on taaaaanczyyyy. Zmeczona? Jaka zmeczona? Wchodzimy! Po dwoch piwach wskakuje rowniez i zaczynam tanczyc z Gruzinem. Wracam do Marcina, ktory udaje, ze mnie nie zna :D.
No co ja poradze, ze gruzinska muzyka w duszy gra...

Przyznawać moze sie nie przyznaje, ale za to nagral ;) - wersja gruzińska:
http://www.youtube.com/watch?v=neK3XqY9XLY&feature=youtu.be

i Ray Charles:
http://www.youtube.com/watch?v=hATw4v9P8gM&feature=youtu.be


Sexi Mama Gruzja


Most pieszczotliwie zwany Podpaska:). 

Pocztowka z Tbilisi. Z pozdrowieniami, Ania

9 komentarzy:

  1. Anka, tańce przepiękne :) zwłaszcza drugi. Wyglądało to troszkę jak tańce godowe ptaków...ale dałaś radę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bella, jestem powalona, nie mozesz wydac ksiazki, chyba ze bedzie dodatkowo wkladka z plytą!!!!! Taniec w Twoim wykonaniu juz kultowy, co ja tam wiem o spontaniczosci - jestem o lata swietlne za Tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  3. oooooo!!!:) rozumiem, ze po powrocie poprowadzisz warsztaty:) a moze wystartujesz w gruzinskim tancu z gwiazdami??;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeden Gruzin, drugi Gruzin, trzeci Gruzin. Lanja!!! ty przez jeden wieczór wyciągnęłaś do tańca pół Kaukazu!!! czadowooooo
    D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Taniec z gwiazdami to moze nie, ale za to Gruzin zegnal sie ze mna bardzo wylewnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. NO SIORA, ALE ZES DAŁA CZADU na parkiecie :)!!! Fimików jeszcze nie było! Ale bosko!

    OdpowiedzUsuń
  7. oj, niejednemu serce złamiesz...uważaj, zeby jakiś Gruzin Ciebie nie porwał i do małżeństwa nie przymusił, to dziki kraj;))

    OdpowiedzUsuń
  8. eeeee, tam, zaden dziki. pelna kultura, zadne tam konskie zaloty :D

    OdpowiedzUsuń